poniedziałek, 4 lipca 2011

Wyprawa śmieszna/nieśmieszna

Brzydka pogoda to czas na wspomnienia.  Oto historia z młodych lat gdzie adrenalina brała przewagę nad rozwagą Pewnego wakacyjnego dnia  postanowiliśmy z kolegą pojeździć trochę po okolicy w ramach zabicia czasu.  Jeżdżąc tu i tam bez celu i sensu bez żadnej koncepcji pojechaliśmy na pobliskie wzgórze aby z stamtąd
poobserwować okolice , zwłaszcza szybko jadące samochody trasą na dole  na wprost naszego podjazdu na  wzgórze .Wracając ze wzniesienia kolega szybko pedałując rozpędził  rower do dużej prędkości pędził w duł zbocza jak strzała. Jadąc za nim krzyczałem żeby zwolnił ale on nie zwracał żadnej uwagi i pędził dalej . Będąc już prawie na dole stracił nagle panowanie nad rowerem i przekoziołkował się z rowerem przez drogę tuż za przejeżdżającym autem wpadając do rowu po przeciwnej stronie drogi .Na szczęście oprócz skrzywionej kierownicy rozdartych spodni i otarcia na ręku i strachu nic się mu nie stało

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Dobry artykuł

Prześlij komentarz